GN 47/2024 Archiwum

Kościół a mocarstwa - jak to wyglądało u progu II wojny światowej?

W kolejnym odcinku retrogościa wracamy do roku 1938. Jak kształtowały się relacje państwo-Kościół w Europie lat 30.?

Była połowa 1938 r. Nad Europą zbierały się czarne chmury. Dwa wielkie totalitaryzmy XX wieku - nazizm i komunizm - rosły w siłę. Choć w wizji świata dzieliło je wiele, w kilku kwestiach były zgodne: to system państwowy miał panować nad wszystkim, podporządkowując sobie wiarę, religię, życie osobiste człowieka. Stąd zarówno Berlin jak i Moskwa zaciekle zwalczały Kościół, próbując go na podległym sobie obszarze albo zlikwidwać, albo całkowicie uzależnić od państwa. 

W tym kontekście w ówczesnym "Gościu Niedzielnym", w numerze 31/1938 pojawił się tekst o stosunku wielkich mocarstw do Kościoła.

Tekst zaczyna się od cytatu wypowiedzi francuskiego premiera Clemenceau, w którym ten wyznaje, że na starość zmienił swoje podejście do spraw wiary i religii:

"Całe życie kpiłem z religii tak jak moi współcześni, a teraz, stojąc nad grobem, doszedłem do przekonania, że nie można porządku społecznego budować na niedowiarstwie. Gdybym prędzej to przekonanie zdobył, byłbym o nie walczył. Zarazem życzę sobie, by dowiedziało się o tym młode pokolenie.“

"Londyński Times przypomina to wyznanie francuskiego męża stanu, podkreślając, że wielkie mocarstwa zachodnie jak Francja, Anglia i Włochy porzuciły taktykę obojętności lub antagonizmu wobec Watykanu, nauczone doświadczeniem, które wykazuje, że unormowanie stosunków prawnych ze Stolicą Apostolską stanowi dla każdego organizmu państwowego w cywilizacji zachodniej podstawowy warunek normalnego rozwoju" - komentuje autor zamieszczonego w "Gościu" artykułu. Zaraz potem zwraca uwagę na zupełnie odmienną politykę wobec Kościołą ze strony Niemiec i Rosji sowieckiej, które to próbują "odwieczny kult Boga, zawarty w Kościele, przekształcić w kult państwa".

Autor tekstu zwraca uwagę, że nawet faszystowskie Włochy podpisały umowy z Kościołem regulując kwestie relacji państwa i Kościoła. I występuje tu nie tyle rozdział Kościoła od państwa, co odrębnośc sfer, którymi zajmują się obie te instytucje.

Widzimy więc, że wielkie mocarstwa zachodniej Europy zrozumiały, iż unormowanie życia religijnego i usprawnienie do należytego funkcjonowania takiej potęgi moralnej, jaką jest Kościół katolicki w państwie — to pierwszy krok do porządku w dziedzinie społecznej, prawnej i politycznej - podsumowuje dziennikarz.


Historia GN jest tyleż długa co ciekawa. W kolejne „retrowtorki” w serwisie Retro Gość przybliżamy fragmenty tekstów oraz ilustracje, wyłowione z archiwum „Gościa Niedzielnego”. Warto też śledzić profil Retro Gościa na Instagramie!

« 1 »