„Myśl o przyszłości, jakakolwiek by ona była, z zasady niepokoi człowieka, mobilizuje go i stwarza w jego wnętrzu napięcie, które nazywamy oczekiwaniem” – czytamy na pierwszej stronie „Gościa” w tekście „Adwentowe praktyki”. Jest pierwsza niedziela Adwentu 1973.
Cofnijmy się o 49 lat. W sporcie dopiero co piłkarze zremisowali z Anglią na Wembley i awansowali do niemieckiego mundialu, podczas którego przejdą do historii. W kinie premierę ma film Krzysztofa Zanussiego „Iluminacja”, który z czasem trafi na półkę „filmy kultowe”, a w nieco dalszej przyszłości Martin Scorsese stwierdzi, że to arcydzieło polskiej kinematografii. Niemal równocześnie na ekrany trafia film Wojciecha Jerzego Hasa „Sanatorium pod Klepsydrą”, który niebawem otrzyma nagrodę na Festiwalu w Cannes, co – delikatnie mówiąc – wytrąci z równowagi władze Polski Ludowej, a w nieco dalszej przyszłości Martin Scorsese stwierdzi, że i obraz Hasa to arcydzieło polskiej kinematografii. Gdy widzowie oglądają wspomniane premiery, na poczcie pracownicy stemplują smutny znaczek „25 lat PRL”. W szarych okolicznościach grudnia 1973 w Kościele rozpoczyna się Adwent.
W „Gościu Niedzielnym” czytelnicy znajdują tekst franciszkanina prof. o. Antoniego J. Nowaka, który przypomina, że „ten świat, w którym żyjemy, nie jest najlepszym z możliwych: jest w nim skaza, groza i ból”.
Dalej czytamy:
„Wprawdzie świat się zmienia, ale pozo staje sobą, nic można nalać z próżnego. I także człowiek nic przeora istoty świata, gdyż sam nosi w sobie jego ułomności. Bo i człowiek nie taki, jakim by mógł być. Jak długo będą istniały dzień i noc, tak długo i nasze życie będzie gmatwaniną dobra i zła, laski i grzechu, cierpienia i radości, łzy i uśmiechu, życia i śmierci. I byłoby głupotą wierzyć, że będzie ono kiedykolwiek inne; taki jest los synów i córek Adama.
Jest tylko jedno jedyne światło, które pozwała odważnie poruszać się w nocy ludzkiego życia, a jest nim Chrystus, bo w tym świetle nasze cierpienie, łza i śmierć posiadają głęboki sens. On jest Prawdą, Nadzieją i Miłością. Jezus przychodzi, by nasze kruche istnienie wzmocnić silą swojego istnienia, by dodać blasku i ciepła naszemu życiu. Daj sobie powiedzieć, że każde inne światło zaprowadzi cię do bezsensu, do pustki, nawet nie do smutku, ale do odrętwienia.
Adwentem jest nasze życie i nasza śmierć, nasze zmartwychwstanie i ostateczne przyjście Chrystusa, to czas oczekiwania i tęsknoty, czas cierpliwości. który znaczy – być twardym i wytrwałym w trudnościach, to czas ufności i radości. Nie ma nic piękniejszego niż czekanie na wielką radość, na pełne i osobiste spotkanie z Chrystusem”.
Historia GN jest tyleż długa co ciekawa. W kolejne „retrowtorki” w serwisie Retro Gość będziemy przybliżać fragmenty tekstów oraz ilustracje, wyłowione z archiwum „Gościa Niedzielnego”. Warto też śledzić profil Retro Gościa na Instagramie!