Telefon-głośnik, za pomocą którego rozmawiać można z inną osobą na odległość bez potrzeby trzymania słuchawki przy uchu... Dziś nikogo nie dziwi. Ale w 1938 roku – kiedy pisał o tym „Gość” – takie urządzenie było naukową ciekawostką.
Głośno ostatnio o kosmicznej turystyce. Trzech miliarderów urządza wyścigi, jakby nie było innych problemów na Ziemi. A może trzech wizjonerów robi pierwsze kroki w naszą kosmiczną przyszłość? – zastanawiał się w poprzednim numerze GN (nr 29/2021) szef działu Nauka Tomasz Rożek. Tutaj cały tekst „Turystyczny kosmos”.
Rok przed II wojną światową nikomu nie śniły się gwiezdne podróże. Albo inaczej – może co najwyżej śniły się. Za to na wystawie w Londynie pokazano urządzenie, które wielu mogło wydać się wówczas nieco kosmiczne: telefon-głośnik. W czwartym wydaniu „Gościa” z 1938 r. ukazały się m.in. zdjęcia z Londynu i z USA. Na pierwszym czytelnicy zobaczyli głośnik, który umożliwiał rozmowę na odległość bez potrzeby trzymania słuchawki przy uchu. W tym drugim przypadku inne nowatorskie urządzenie miało zapewnić większe bezpieczeństwo na kolei. Konkretnie ułatwiało kontakt z maszynistą.
Więcej zdjęciowych perełek z bogatego, blisko 100-letniego, archiwum "Gościa Niedzielnego":