Jak II RP modernizowała armię

wt

publikacja 31.01.2023 08:10

Dziś, gdy Polska modernizuje swoje siły zbrojne, przypominamy przedwojenny numer "Gościa", w którym informowano o zakupach polskiej armii wiosną 1939 r.

Jak II RP modernizowała armię Załogi (od lewej: Wołkowińskiego, Jensena, Zaręby i Siwka) przy samolotach PZL-37 Łoś z 210. Dywizjonu Bombowego

"Nabywajmy pożyczkę państwową na rozbudowę lotnictwa i artylerii przeciwlotniczej!" - głosi tytuł-wezwanie w 14. numerze "Gościa" z początku kwietnia 1939 r. Napięta sytuacja międzynarodowa i napaść na bliskiego sąsiada (dziś Rosji na Ukrainę, wówczas Niemiec na Czechosłowację) zmusza do inwestycji w możliwości obronne niezależnie od czasów. Tak jest dziś, tak było również ponad 80 lat temu. 

Dziś kupujemy głównie czołgi, transportery opancerzone, samoloty i systemy obrony przeciwlotniczej. A jakie zakupy dla armii były priorytetem w 1939 r.? Przede wszystkim obrona przeciwlotnicza i samoloty. Zakupy miały być sfinansowane za pomocą wewnętrznej pożyczki państwowej, czyli obligacji sprzedawanych własnym obywatelom. Jak rząd chciał zachęcić Polaków do wsparcia zakupów dla wojska i jaki zysk miały dać obligacje?

Pożyczka wypuszczona będzie w obligacjach i bonach pod nazwy „5 proc. pożyczka obrony przeciwlotniczej“ oraz „3 proc. bony obrony przeciwlotniczej“. 

Dodatkowo zysk za okres 5 lat miał być wypłacony z góry:

Odsetki od bonów za cały okres 5 lat wypłacone będą subskrybentom z góry przez potrącenie ich z ceny sprzedanej bonów.

Jednak środki na dodatkowe wyposażenie armii pochodziły nie tylko z obligacji. Na tej samej stronie ówczesna redakcja "Gościa" informowała o ofiarach na dozbrojenie, które napływały "ze wszystkich sfer społeczeństwa". I tak na przykład pracownicy Wspólnoty Interesów przekazali na tej cel  darowiznę w wysokości 500 000 zł, a Sejm Śląski uchwalił przekazanie miliona złotych.
Jak II RP modernizowała armię


Historia GN jest tyleż długa co ciekawa. W kolejne „retrowtorki” w serwisie Retro Gość będziemy przybliżać fragmenty tekstów oraz ilustracje, wyłowione z archiwum „Gościa Niedzielnego”. Warto też śledzić profil Retro Gościa na Instagramie!

TAGI: