Strony poświęcone

Piotr Sacha

|

MGN 02/2017

publikacja 18.05.2017 11:15

W styczniu 1927 roku do „Gościa Niedzielnego” trafił dodatek specjalny… „poświęcony dziatwie śląskiej”. I zaczęło się.

Słownik języka polskiego podaje, że „dziatwa” oznacza dzieci. 90 lat temu każdy dobrze rozumiał to słowo. Pierwsze numery „Małego Gościa” czytała przede wszystkim „dziatwa śląska”, bo gazeta ukazywała się w diecezji katowickiej. Z biegiem lat zmieniały się liczba stron, grafika, rodzaj papieru, nakład, cena, kolejni redaktorzy i… pokolenia czytelników. Nie zmienił się tylko tytuł. „Mały Gość Niedzielny” przeżywał również trudne chwile. Na przykład wtedy, gdy władze komunistyczne zablokowały przydział papieru potrzebny do wydrukowania gazety. Można powiedzieć, że ostatecznie wszystko zakończyło się happy endem. Czego dowodem jest aktualny, ale na pewno nie ostatni numer „Małego Gościa”. Obok (niekończąca się) 90-letnia historia, utrwalona na okładkach.

9 stycznia 1927

Strony poświęcone

Początkowe numery „Małego Gościa” przypominały szkolny zeszyt formatu A5. Co dwa tygodnie bezpłatny dodatek do „Gościa Niedzielnego” zawierał osiem stron tekstów (wstępniak, opowiadania, konkursy, listy…). Ilustracje graficzne pojawiały się rzadko. Pierwsze czarno-białe zdjęcie ukazało się w kwietniu 1927 r. Przedstawiało uczniów przy budowie modeli okrętowych.

25 czerwca 1933

Strony poświęcone

Pierwsze kolorowe zdjęcie, jakie trafiło na okładkę „Małego Gościa”, przedstawia chłopców ze Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej. Dużo wcześniej zmienił się napis poniżej tytułu. „Mały Gość Niedzielny” był już wtedy „poświęcony dziatwie polskiej”. A to oznacza, że trafiał nie tylko do śląskich domów.

22 października 1939

Strony poświęcone

Trwa II wojna światowa. „Mały Gość” drukowany jest w dwóch językach – polskim i niemieckim. Od pierwszego numeru w 1939 roku zaczął ukazywać się co tydzień. Czyli tak często jak „Gość Niedzielny”. Nie zmieniła się liczba stron. Zmieniła się za to dwukrotnie winieta pisma, czyli pasek tytułowy w górnej części okładki.

8 lipca 1945

Strony poświęcone

„Kochane dzieci! Dobry Bóg pozwolił, że »Mały Gość« może znowu – po sześcioletniej przerwie – przychodzić do Was” – czytamy na okładce z 8 lipca 1945 r. Na okładce jest jeszcze coś, czego dotąd nie było – cena. „Mały Gość” odtąd kosztował złotówkę. Tak jak dawniej ukazywał się co dwa tygodnie. Odtąd można było go kupić razem z dużym „Gościem”.

27 lipca 1958

Strony poświęcone

„Dzieci mają głos” – po takim tytule, zapisanym tłustą czcionką na okładce, nikt nie spodziewał się, że „Mały Gość” zniknie na kolejne 24 lata. Na pierwszej stronie, 27 lipca 1958 roku, Basia ze Szkoły Podstawowej nr 85 na warszawskim Mokotowie wspominała powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w swojej parafii. W następnym numerze miało ukazać się więcej listów. Jednak dla władz komunistycznych istnienie religijnego pisma dla dzieci było trudne do przyjęcia. Spór o przydzielenie papieru w ilości wystarczającej na wydrukowanie zarówno „Gościa”, jak i jego dodatku trwał już od kilku lat.

28 sierpnia 1982

Strony poświęcone

Po długiej przerwie „Mały Gość” zaprezentował się jako miesięcznik. Starania, aby tak się stało, trwały wiele miesięcy. Dziennikarze „Gościa” pisali: „Trudno tu przedstawić wszystkie trudności, które nagle zaczęły się wyłaniać ze wszystkich stron. Rezultatem owych kłopotów (a zdawało się, że kłopoty mnoży srogi i liczny zastęp ogoniastych stworów) jest opóźnienie daty ukazania się pierwszego numeru”. Tamten lipcowy numer czytelnicy dostali dopiero w połowie września. Głos w sprawie powrotu „Małego Gościa” zabrał też Ojciec Święty Jan Paweł II. „Papież widzi je (czasopismo – przyp. P.S.) czytane w rodzinie” – relacjonowano w „Gościu Niedzielnym”.

Styczeń 1990

Strony poświęcone

Na 32 stronach sporo pięknych grafik i kilka ciekawych opowiadań. Autorami są tacy wybitni twórcy jak choćby ks. Jan Twardowski, którego wiersz trafił na okładkę. Tylko cena nieco wysoka… Miesięcznik kosztuje… 700 zł. Dopiero pięć lat później pojawi się nowy złoty (ten dzisiejszy), odpowiadający dziesięciu tysiącom starych.

Czerwiec 1997

Strony poświęcone

Dowcipna kolorowa okładka, wywiady ze znanymi osobami, żarty z ostatniej strony… 20 lat temu „Mały Gość” przypominał już trochę tego dzisiejszego. Choć wciąż miał tylko 32 strony. W tym czasie redakcja została zasypana barwnymi dywanikami. Kiedy Jan Paweł II miał po raz piąty przyjechać do Polski, czytelnicy „Małego Gościa” utkali dla niego dywan. Tkali i modlili się. Później papież szedł po nim od papamobile, czyli od samochodu, którym przyjechał, aż do ołtarza. Do dziś nasz dywanik można oglądać w Ludźmierzu.

Grudzień 2008

Strony poświęcone

„Nie śpij, masz wiadomość” – to słowa nie tylko do rycerza z okładki. W „Małym Gościu” wielka rewolucja. 16 dodatkowych stron, zdjęcia wychodzące z ramek, nowe działy… I gadżety w środku. A okładkowa wiadomość oczywiście od św. Pawła, bohatera małogościowych Rorat. Podobne akcje „Małego Gościa” znane są już w całej Polsce.

Luty 2017

Strony poświęcone

„Czy wszystkie dzieci wiedzą, że dziś to uroczystość moja własna – urodziny »Małego Gościa«?” – te słowa czytelnicy znaleźli w gazecie 89 lat temu. Wtedy „Mały Gość” kończył roczek i docierał głównie do domów w diecezji katowickiej. O tym, jak wiele w tym czasie się zmieniło, świadczy chociażby wygląd okładek. Pod najnowszą z nich, 90-letnią ;) redakcja zwraca się do swoich czytelników tak jak wtedy, gdy kończyła rok: „Kochane dziatki, Do miłego zobaczenia! Wasz szczerze Wam oddany »Mały Gość«”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.