Coś w tym jest, że ludzie łakną cudów i wydaje im się, że po ich doświadczeniu mieliby o wiele mniej kłopotów nie tylko w praktykowaniu wiary, ale i w praktykowaniu cnotliwego życia.
Ciemne typy zawsze mnie onieśmielały. Po pierwsze tym, że dzisiaj młodzież nie użyłaby już takiego określenia, to dość archaiczne, żeby oddać ten niuans, o który chodziło założycielowi.
Próbował mi niedawno kolega psycholog tłumaczyć różnicę pomiędzy urojeniami i halucynacjami. Mało z tego zrozumiałem i nie zamierzam absolutnie tej wiedzy przekazywać dalej, do codziennego życia nie jest ani mnie, ani szanownemu Czytelnikowi niezbędna.
Wśród różnych klikanych tytułów jeden ostatnimi czasy mocno się wyróżnił, a to za sprawą niedokończonego cytatu.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.