Nie wiem, czy komuś z rodziny Migliorich, do lat trzydziestych ubiegłego wieku właścicieli jednego z pałaców nieopodal bazyliki Świętego Piotra, kiedykolwiek przyszła do głowy myśl, że zamieszkają w nim bezdomni.
Pamiętam oburzenie jednej z czytelniczek po moim bożonarodzeniowym tekście o człowieczeństwie Boga.
Jesienią 1941 roku działo się bardzo wiele. Niemcy ruszyli na Moskwę, Japończycy na Pearl Harbor, a niebo przesłaniały ciemne kłęby (nie tylko chmur).
Zawsze w okolicach uroczystości Wszystkich Świętych przychodzi mi do głowy, jak wielkie szczęście mnie spotkało, że od niemowlęctwa jestem chrześcijaninem.